Col du Mollard NW
Autor: admin o 8. czerwca 2024
DANE TECHNICZNE
Miejsce startu: Saint-Jean-de-Maurienne
Wysokość: 1634 metry n.p.m.
Przewyższenie: 1068 metrów
Długość: 17,1 kilometra
Średnie nachylenie: 6,2 %
Maksymalne nachylenie: 10 %
PROFIL
SCENA i AKCJA
W tym dniu zaczęliśmy serię wypadów ku dolinom Maurienne oraz Tarentaise. To na terenie tych górskich krain mieliśmy się zapoznać z najwyższymi i zarazem największymi wzniesieniami wyprawy. Przy całym szacunku dla gór takich jak Mont du Chat czy Grand Colombier to jednak w drugim tygodniu owych wakacji zmierzyłem się z trzema najtrudniejszymi podjazdami tej wycieczki. Daniel debiutował na szosach Sabaudii, więc było oczywiste, iż celował tu będzie przede wszystkim w kultowe premie górskie rozsławione wielokrotnym „udziałem” w Tour de France. Ja w tych stronach byłem już kilkukrotnie, więc zdążyłem poznać wszystkie górskie legendy na obszarze od przełęczy Madeleine na zachodzie po Iseran na wschodzie, jak też od Roselend na północy po Galibier na południu. Szukając dla siebie nowych wyzwań wybierałem teraz wspinaczki duże i trudne, lecz niekoniecznie znane kolarskim wyścigom. To oznaczało, że w niektóre dni będziemy kręcić osobno. Tak stało się już w sobotę. Daniel postanowił zdobyć Col de la Croix-de-Fer. Przełęcz, którą od roku 1947 aż 21 razy umieszczono na trasie „Wielkiej Pętli”. Ostatnio w sezonie 2022, gdy w trakcie etapu do L’Alpe d’Huez na przełęcz „Żelaznego Krzyża” podjeżdżano tym samym północno-wschodnim szlakiem, który wybrał sobie mój kompan. Dodam jeszcze, że na Criterium du Dauphine z roku 2023 na tej przełęczy wytyczono metę etapu, który zaczynał się w „naszej” gminie Porte-de-Savoie. Ten królewski odcinek ubiegłorocznego „Delfinatu” zdecydowanie wygrał Jonas Vingegaard.
Pojechaliśmy zatem do oddalonego o 65 kilometrów Saint-Jean-de-Maurienne. Miejscowości dobrze znanej kolarskim kibicom, w której zakończyły się dwa górskie odcinki TdF. Oba przyniosły wiktorie kolarzom francuskim. Pierwszy z roku 2010 wygrał Sandy Casar, zaś drugi z sezonu 2015 Romain Bardet. W minionym roku zaczął się tu piąty etap Touru prowadzący do Saint-Vulbas. Ten zakończony historycznym, 35-tym triumfem Marka Cavendisha. Ja na pierwszy cel wziąłem Col du Mollard. Na tej przełęczy też bywałem i to nawet dwukrotnie. Niemniej prowadzą na nią aż trzy szlaki, więc jeden wciąż pozostał mi do zobaczenia. Wszystkie one zaczynają się w dolinie Maurienne i zmuszają do pokonania w pionie przeszło tysiąca metrów. Dwie ścieżki czyli wedle nomenklatury z „cyclingcols”: południowa i północno-zachodnia zaczynają się na ulicach miasta św. Jana Chrzciciela. Niemniej rozstają się one bardzo szybko. Już po 400 metrach na rondzie reklamującym noże firmy Opinel. Szlak południowy przez pierwsze 15 kilometrów prowadzi drogą D926 i jest zbieżny ze wspinaczką na Col de la Croix de Fer. Jedynie na ostatnich 6 kilometrach korzysta z szosy D80, która dociera na przełęcz od strony południowej. Ścieżka północno-zachodnia przez niemal całą długość pozostaje wierna drodze D110. Szosa ta początkowo biegnie wzdłuż potoku L’Arvan, po czym skręca na wschód ku wiosce Albiez-Montriond, gdzie łączy się z północno-wschodnim szlakiem zaczynającym się poniżej Villargondran. Wspólny finałowy odcinek o długości 1600 metrów prowadzi już po szosie D80.
Na Col du Mollard „Wielka Pętla” wjechała trzy razy. To znaczy w latach 2006, 2012 i 2015. Za każdym razem na etapach prowadzących do stacji La Toussuire. Premie górskie ledwie drugiej kategorii wygrywali tu: Duńczyk Michael Rasmussen i dwukrotnie Francuz Pierre Rolland. Podczas Touru na przełęcz tą wjeżdżano wyłącznie od strony południowej. Zawsze po ledwie 6-kilometrowej wspinaczce rozpoczynanej wprost po górnej fazie zjazdu z przełęczy Żelaznego Krzyża. Oba północne podjazdy przetestowano w minionej dekadzie na trasach Tour de l’Avenir. Wspinaczka od Villargondran biegnąca drogą D80 została pokonana w początkowej fazie ostatniego etapu z roku 2014. Natomiast niepełny wjazd szosą D110 był finałowym podjazdem „Touru Przyszłości” z roku 2017, którego ostatni odcinek zakończył się we wiosce Albiez-Montrond (1520 m. n.p.m.). Wygrał tam urodzony we Włoszech, lecz wychowany we Francji Rosjanin Paweł Siwakow. Pierwszy z tych podjazdów czyli wariant północno-wschodni wykorzystano też na wspomnianym już siódmym etapie Criterium du Dauphine 2023. W tej okolicy bywałem już nie raz. Najpierw w 2009 roku podjechałem na Croix de Fer od Saint-Jean-de-Maurienne. Następnie w 2013 wjechałem na przełęcz „Żelaznego Krzyża” północno-zachodnią drogą z Saint-Etienne-de-Cuines, po czym zjeżdżając wpadłem na południową końcówkę Col du Mollard. Przełęcz tą zdobyłem po raz drugi w sezonie 2017 podjeżdżając szlakiem z Villargondran, zaś dwa dni wcześniej odwiedziłem też pobliską stację La Toussuire. Cóż mi zatem pozostało? Ano, zdobyć Mollard szlakiem północno-zachodnim.
Wystartowaliśmy razem z miejsca na styku Avenue des Clapeys i drogi D906. Jednak już na drugim rondzie przyszło nam się rozstać. Daniel odbił w prawo wjeżdżając na szosę D926. Ja pojechałem prosto i na wylocie z miasteczka zaliczyłem krótki zjazd, który skończył się na wysokości osady La Combe. Następne cztery kilometry wiodły mnie na południe drogą biegnącą równolegle do potoku L’Arvan. Ten łagodny odcinek miał przeciętne nachylenie 4,2%. Po przejechaniu 3,1 kilometra minąłem tu budynek elektrowni w Tilleret. W połowie szóstego kilometra szlak definitywnie przeskoczył na prawy brzeg wspomnianej rzeczki. Niebawem na dojeździe do wioski Gevoudaz zacząłem najtrudniejszy segment wspinaczki czyli kręte cztery kilometry o średniej 8,6%. Stromizna nieco odpuściła pod koniec dziesiątego kilometra w pobliżu osady Le Collet d’En Bas. W tym miejscu szlak zmienił kierunek z południowego na wschodni, zaś na 3-kilometrowym odcinku do osady La Cochette zawracał też nieco na północ. Nachylenie znów było poważne. Tym razem cztery kilometry ze średnią 7,5%. Luźniej zrobiło się dopiero na niespełna trzy kilometry przed przełęczą. Niemniej po wyjeździe z Albiez-le-Vieux trzeba było mocniej przycisnąć na finałowym kilometrze z wartością 8,1%. Na pokonanie całego podjazdu potrzebowałem 1h i 14 minut. Meta w dobrze mi znanym miejscu, gdzie na poboczu od lat stoi rower w barwach „Króla Gór”. Przed sobą mogłem już dojrzeć spiczaste wierzchołki Aiguilles d’Arves. Tego popołudnia miałem się im przyjrzeć jeszcze dokładniej.
GÓRSKIE ŚCIEŻKI
https://www.strava.com/activities/11603412583
https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/11603412583
COL DE LA CROIX DE FER by DANIEL SZAJNA
https://www.strava.com/activities/11603693729
ZDJĘCIA
FILM
Napisany w 2024a_Sabaudia & okolice | Możliwość komentowania Col du Mollard NW została wyłączona