banner daniela marszałka

Feltre

Autor: admin o sobota 14. czerwca 2008

Pomimo zachłanności na poznawanie i zdobywanie kolejnych podjazdów zachowując resztki zdrowego rozsądku obiecaliśmy sobie jednak przynajmniej „wolne soboty”. Na cotygodniowy odpoczynek wybraliśmy ten właśnie dzień, bowiem co niedzielę czekał nas bardzo trudny wyścig i walka z samym sobą do kresu naszych ograniczonych możliwości. Jednym słowem każdego tygodnia czekało nas sześć dni sportu i jeden dzień spokojnej turystyki. W sobotę 14 czerwca zamarzyło nam się wybrać do Wenecji, którą od Pedaveny dzieli zaledwie 90 kilometrów. W teorii oznaczało to około dwie godziny podróży samochodem przez Montebellunę, Treviso i Mestre. Mieliśmy cały dzień wolnego czasu, jako że sprawy akredytacyjne wokół GF Campagnolo załatwiliśmy już w piątkowy wieczór. Niestety i tym razem pogoda sprawiła nam przykrą niespodziankę.

Padać zaczęło już w okolicach Montebelluny, zaś im bliżej było Adriatyku tym chmury były czarniejsze i deszcz się nasilał. W pobliżu Wenecji na autostradzie A27 z nieba leciała już istna ściana wody, więc tak jak wielu podróżnych schowaliśmy się w przydrożnym barze nieopodal Mestre łudząc się, że przeczekamy najgorsze. Temperatura 11 stopni i wielka ulewa, przyznam że nie tego oczekiwałem po włoskim czerwcu. Wkrótce porzuciliśmy wszelką nadzieję i jak niepyszni zawróciliśmy. To był odwrót praktycznie spod samych wrót Wenecji, która tego dnia i tak pewnie była podtopiona. Wystarczyło jednak przejechać kilkadziesiąt kilometrów z powrotem na północ by wyjechać z tej niegościnnej „krainy deszczowców”. Dzięki temu w godzinach popołudniowych „na pocieszenie” mogliśmy przynajmniej pozwiedzać stare miasto w Feltre. W jej trakcie natknęliśmy się na brukowaną i prowadzącą ostro pod górę uliczkę, więc z nutką ironii żartowaliśmy sobie, że to są finałowe metry czekającego nas nazajutrz wyścigu.

Gran Fondo Campagnolo był w tym roku chronologicznie piątym z dziesięciu wyścigów składających się na Prestigio di Cicloturismo powołane do życia przez „Bicisport”, najbardziej poczytny z włoskich miesięczników kolarskich. Cały ten cykl rozpoczynał w tym roku kwietniowy wyścig GF Selle Italia na trasie wokół miasteczka Cervia (prowincja Rawenna, region Emilia-Romania). W maju rozegrano trzy imprezy tzn. GF Dieci Colli Bolognesi (Bologna), GF Felice Gimondi (Bergamo) oraz najstarszy i najpopularniejszy pod względem liczby uczestników GF Nove Colli (Cesenatico). Z kolei czerwiec zarezerwowany został na dwa bodaj najtrudniejsze wyścigi w całym tym kalendarzu tzn. GF Campagnolo (Feltre) i Maratona dles Dolomites (Corvara alta Badia). Ta druga impreza rozgrywana w sercu Dolomitów jest trochę łatwiejsza od Campagnolo z uwagi na krótszy dystans, lecz uznać uchodzi za najbardziej prestiżową i umiędzynarodowioną – w tym roku doczekała się nawet kilkugodzinnej relacji live w kanale RaiTre! Lipcowy program Prestigio po raz pierwszy obejmował GF Carnia Classic z bazą w Tolmezzo i przejazdem przez Zoncolan od Ovaro niczym na Giro w 2007 roku oraz GF Pinarello (Treviso). Całość zamykały zaś w sezonie 2008 dwie imprezy organizowane na przełomie sierpnia i września tzn. austriacko-włoski Oetztaler Radmarathon (Solden) i GF Colnago (Piacenza).