banner daniela marszałka

Przejazd do centrum

Autor: admin o poniedziałek 9. lipca 2007

W poniedziałkowe przedpołudnie mieliśmy w planach kolejną przejażdżkę po Wogezach gdzie w ramach około 80-kilometrowej przejażdżki mogliśmy zahaczyć jadąc na południe od naszej bazy bodaj najsłynniejszą przełęcz tego regionu czyli Ballon d’Alsace. Dopiero po powrocie z takiego wypadu miał czekać nas transfer samochodem w góry Masywu Centralnego, a dokładnie w okolice Saint-Etienne. Niemniej francuska pogoda na początku naszej wyprawy wybitnie nam nie dopisywała. Deszcz sprawił, iż zmieniliśmy nasze plany i postanowiliśmy już przed południem wyruszyć w przeszło 450-kilometrową podróż na południe. Zaraz po starcie zatrzymaliśmy się jeszcze we wspomnianym już Cernay aby przejść się po starej części tego miasteczka. Po godzince w roli turystów ruszyliśmy w dalszą drogę.

Początkowo wjechaliśmy na drogę krajową N-83 mijając Belfort i Besancon jadąc cały czas urokliwą doliną rzeki Doubs. Następnie by przyśpieszyć nasz przejazd wskoczyliśmy na autostradę nr 39 w kierunku Bourg-en-Bresse. Miejscowość ta zrobiła na mnie wrażenie miasteczka uniwersyteckiego, całkiem nieźle już przygotowanego do goszczenia finiszu szóstego etapu Tour de France w najbliższy piątek. W okolicach tej miejscowości szlifował się w ostatnich kilkunastu miesiącach talent Piotra Krysmana – aktualnego mistrza Polski ze startu wspólnego w kategorii do lat 23. Za Bourg-en-Bresse wjechaliśmy we francuską „krainę tysiąca jezior” na dalszą część drogi krajowej N-83 przez Villard-les-Dombes w kierunku Lyonu. Z kolei za  Lyonem przez chwilę tylko warto było pojechać autostradą nr 7 by na wysokości Vienne zjechać na „krajówkę” N-86 wiodącą wzdłuż doliny Rodanu. Tą drogą przemknęliśmy dalej przez Condrieu i dotarliśmy do Saint-Pierre-de-Boeuf skąd trzeba już było skręcić w góry by poprzez Maclas i Brossainc dotrzeć do położonej na pograniczu departmanetów Ardeche i Haute-Loire osady Chavanon. Poniedziałek okazał się więc dniem zgoła nie-kolarskim. Nasza baza w Chavanon miała swój niezaprzeczalny klimat jakby żywcem przeniesiony we współczesność z francuskiej wsi połowy XX wieku. Późne popołudnie na głębokiej francuskiej prowincji spędziliśmy na zbiorach malin, porzeczek i czereśni.