banner daniela marszałka

Barrage de Laparan / Pla des Laspeyres

Autor: admin o piątek 3. czerwca 2022

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Aston (D520A)

Wysokość: 1698 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 1131 metrów

Długość: 20,3 kilometra

Średnie nachylenie: 5,6 %

Maksymalne nachylenie: 15 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

Po zjeździe do Foix wsiadłem do samochodu i udałem się w drogę powrotną do Ax-les-Thermes. Bynajmniej nie od razu na odpoczynek. Ukończony właśnie Bout de Touron był jedynie pierwszym aktem mego piątkowego etapu. Drugie, porównywalnie trudne, zadanie miałem do wykonania na terenie Vallee d’Aston. Po około 25 kilometrach jazdy w górę doliny Ariege, tuż przed Les Cabannes, musiałem zjechać z szosy N20 i skręcić w prawo. Górska rzeczka dająca nazwę wspomnianej dolinie liczy sobie 23,5 kilometra. Niemal przez cały ten dystans towarzyszy jej od niedawna asfaltowa droga D520a, która obecnie dociera na wysokość niemal 1700 metrów n.p.m. Cały podjazd w dolinie Aston ma bowiem 21,6 kilometra i przewyższenie netto 1168 metrów. Wspinaczka ta biegnie niemal prosto na południe w kierunku północnej granicy Księstwa Andory. Szlak ten sąsiaduje ze znanym z tras Tour de France podjazdem do stacji Plateau de Beille. Dzięki temu ambitny cyklista-amator może tu z jednego postoju zaliczyć dwa wzniesienia kategorii HC. W tym górę sześciokrotnie wykorzystaną na trasach Touru, na której w latach 1998-2015 zwyciężali: Marco Pantani, Lance Armstrong (dwukrotnie), Alberto Contador, Belg Jelle Vanendert oraz jako ostatni Katalończyk Joaquin Rodriguez. Na mapach szlak biegnący przez Valle d’Aston wygląda na dwukrotnie dłuższy niż prowadząca do wspomnianego ośrodka narciarskiego droga D522. W praktyce bardziej kręty podjazd rodem z TdF czy Route du Sud jest krótszy tylko o kilka kilometrów, a przy tym trudniejszy i wyżej zakończony. Tym niemniej Aston alias Pla de las Peyres również trzeba zaliczyć do najbardziej wymagających w granicach departamentu Ariege.

Wjechawszy w ową dolinę podjechałem jeszcze dwa kilometry ku wiosce Aston. Chciałem bowiem pominąć widziany na profilu wzniesienia jego początkowy fragment, na którym nachylenie nie sięga 3%. Około godziny czternastej zaparkowałem tam w pobliżu kampingu Le Pas de l’Ours. Gdy ja sposobiłem się do rozpoczęcia swej drugiej wspinaczki Piotr był już właściwie „po robocie”. Mój towarzysz podróży przejechał fizycznie wymagającą, a przy tym jak sam uznał miejscami bardzo atrakcyjną krajobrazowo rundkę w okolicy Ax-les-Thermes. W sumie tego dnia pokonał dystans 82,5 kilometra z łącznym przewyższeniem niemal 1900 metrów. Na samym początku zaliczył przeszło 10-kilometrową wspinaczkę na Col du Chioula (1449 m. n.p.m.). Potem poprzez przełęcz Marmare malowniczą drogą Route de Corniches zjechał na poziom około 860 metrów. Z tego miejsca zabrał się za ponad 9-kilometrowy podjazd pod Carriere de Talc de Trimouns (1539 m. n.p.m.). Po niespełna 40 kilometrach miał już dwa poważne wzniesienia za sobą. Zawrócił więc w kierunku naszego uzdrowiska, po drodze robiąc „anonimową górkę” o przewyższeniu 220 metrów. Dojechawszy do Ax, stwierdził że na liczniku ma za mało kilometrów. Dlatego też do swego programu dodał jeszcze łagodny podjazd w dolinie Orlu prowadzący po drodze D22 wzdłuż potoku L’Oriege. Tym samym znów przejechał więcej kilometrów ode mnie. Mój piątkowy etap był jednak nieco trudniejszy, gdyż miałem na nim do pokonania przeszło 2200 metrów w pionie. Aby tak się stało musiałem jednak zgodnie z planem dotrzeć do kresu Vallee d’Aston.

Podjazd ten pod wieloma względami jest podobny do wspinaczki kończącej się na parkingu Orrhys de Carla. Ma spory dystans i zmienne nachylenie. Wiedzie doliną rzeczną, niemal prosto na południe, ku granicy Andory. Głównym celem owej drogi też zdaje się być zapora. Tam Barrage du Soulcem, tu zaś Barrage de Laparan (1539 m. n.p.m.). Tak samo jak w dolinie Vicdessos można jednak podjechać wyżej niż na poziom sztucznego jeziora. Przy czym najtrudniejszym fragmentem całego wzniesienia tu również jest około 3-kilometrowy segment bezpośrednio poprzedzający dotarcie na poziom górskiej tamy. Wspinaczkę zacząłem przy temperaturze 33 stopni i co ciekawe na mecie w pełnym słońcu wskazanie licznika było identyczne. Jazda w letnim piekarniku nigdy nie byłą moją mocną stroną. Niemniej broniłem się już nie raz w bardziej ekstremalnych warunkach. Na sam początek cofnąłem się jeszcze jakieś 400 metrów, by zacząć podjazd z miejsca, w którym szosa zaczyna się wyraźniej wznosić. W połowie pierwszego kilometra na wylocie z wioski minąłem tablicę, której treść mnie zaciekawiła. Donosiła ona, iż droga do Refuge du Rulhe (2185 m. n.p.m.) jest otwarta. Nie słyszałem wcześniej o tym schronisku, ani tym bardziej by można było niego dojechać samochodem czy rowerem. Być może to jednak melodia przyszłości. Wszak jeszcze kilka lat temu szosa D520a kończyła się na poziomie zapory Laparan, po czym dodano 160 metrów przewyższenia. Gdyby kiedyś wyłożono jeszcze następne kilka kilometrów asfaltu to powstałby tu prawdziwy mega-podjazd o amplitudzie ponad 1600 metrów!

Mniejsza o te dywagacje i tak miałem tu kawał góry do przejechania. Prawdziwie dzika góra. Wąska dróżka od samego początku. Teren zupełnie niezamieszkały powyżej Aston. Pierwszy kilometr na poziomie 3,5%. Kolejne trzy już z przeciętną 5%. Podjazd stopniowo się rozkręcał. Następny 5-kilometrowy sektor miał już średnio prawie 7%, przy czym na dojeździe do Etang de Riete (1075 m. n.p.m.) nie brakowało odcinków ze stromizną pod 9%. Wspomniane jeziorko powstało za sprawą niewielkiej zapory wybudowanej w latach 1954-56. Za tą zaporą teren wyraźnie złagodniał na około półtora kilometra. Następnie przez kolejne trzy kilometry nachylenie było zmienne, lecz ogólnie na umiarkowanym poziomie. Najtrudniejszy fragment owej wspinaczki zacząłem po przejechaniu 14 kilometrów. Najpierw kilometr z przeciętną 9,8%, chwilowe wypłaszczenie i ostra poprawka czyli półtora kilometra ze średnią niemal 10%. Goniłem już resztkami sił. Momentami kręcąc w tempie 7-8 km/h. Niemniej jakoś dobiłem do Barrage de Laparan. Ta zapora łukowa powstała w podobnym czasie co Soulcem czyli w latach 1982-85. Ma długość 280 i wysokość 76 metrów. Kilometr z hakiem wzdłuż wschodniego brzegu jeziorka był niemal płaski i zakończony krótkim zjazdem. Niemniej na ostatnim kilometrze trzeba było jeszcze pokonać dwie sztywne ścianki. Dojechawszy do szutrowego parkingu mogłem już odsapnąć. Dotarłem do swej oazy i czym prędzej poszedłem się schłodzić w wodach górskiego potoku. Najdłuższy segment ze stravy przejechałem tu w 1h 27:10. Owe 19,5 kilometra pokonałem ze średnią prędkością 13,4 km/h. Byłem bardzo zadowolony z wykonania założonego sobie planu. Tym bardziej, że piątkowe „górskie combo” dało mi się we znaki.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/7249530708

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/7249530708

ROUTE DES CORNICHES by Pierre

https://www.strava.com/activities/7247690316

ZDJĘCIA

Laparan_01

FILM