Mont Saleve E
Autor: admin o poniedziałek 3. czerwca 2024
DANE TECHNICZNE
Miejsce startu: Etrembieres
Wysokość: 1291 metrów n.p.m.
Przewyższenie: 864 metrów
Długość: 13,4 kilometra
Średnie nachylenie: 6,4 %
Maksymalne nachylenie: 13 %
PROFIL
SCENA i AKCJA
Spośród wszystkich 25 premii górskich tej wyprawy wschodnia Mont Saleve była jedyną, którą mogłem sobie dokładnie obejrzeć zanim zabraliśmy się do kolarskiej wspinaczki. Wszystko za sprawą trasy jaką nam wymyśliłem na pierwszy z dwóch poniedziałkowych etapów. Jej półmetek wypadał na północno-wschodnim krańcu masywu. Nieopodal miejscowości Etrembieres, skąd startuje ów podjazd. Niemniej zanim poznawać to wzniesienie od strony zjazdu musieliśmy podjechać z oberży na Col de la Croisette ku punktowi panoramicznemu w okolicy Grande Saleve. Jest on bowiem najwyższym fragmentem drogi D41a po wschodniej stronie wspomnianej przełęczy. Z owego miejsca przy dobrej pogodzie można dojrzeć wiecznie ośnieżony szczyt Mont Blanc. Dojazd był krótki i nieszczególnie wymagający. Wystarczyło przejechać 2,2 kilometra o średniej 5,4%. Potem mogliśmy się już cieszyć przeszło 13-kilometrowym zjazdem, tradycyjnie zatrzymując się w co ciekawszych miejscach. Tych nie brakowało. Najpierw zakręt Sur la Charrot przy budynku obserwatorium UNI Geneve. Po kolejnym kilometrze Observatoire du Saleve, sąsiadujące z wieżą telekomunikacyjną oraz restauracją. Nieco niżej minąłem też ośrodek tybetańskiego buddyzmu czyli Shedrub Choekhor Ling.
Po czterech kilometrach zjazdu zatrzymaliśmy się dłużej na wirażu przy górnej stacji Téléphérique du Salève. To kolej linowa z kabinami mogącymi pomieścić nawet 60 osób. Pokonuje ona przewyższenie 665 metrów na dystansie tylko 1,172 kilometra docierając tu na wysokość 1097 metrów n.p.m. Oddano ją do użytku w 1932 roku, gdy zastąpiła ona Chemin de fer du Salève, najstarszą na świecie elektryczną kolej zębatą. Z tej miejscówki mogliśmy ogarnąć wzrokiem całą aglomerację Genewy, jak i spory kawał Jeziora „Lemańskiego”. Natomiast na przydrożnym płocie ujrzeliśmy kolorowy baner zapraszający cyklistów na Rando de Pros. Rajd kolarski, której głównymi gwiazdami mieli być jeżdżący w barwach Decathlon-AG2R La Mondiale bracia Aurelien i Valentin Paret-Peintre, urodzeni w pobliskim Annemasse. Impreza ta odbyła się w sobotę 1 czerwca, gdy my zmagaliśmy się z podjazdami pod Montsapey-Tiouleve oraz Col de Champ-Laurent. Przeszło kilometr dalej rozpoczęliśmy najbardziej stromy odcinek zjazdu. To znaczy 2,5-kilometrowy leśny segment o średnim nachyleniu 10,2%. Można powiedzieć, że zawczasu zostaliśmy ostrzeżeni. Po stromym wpadliśmy do wioski Monnetier, która wraz z niżej położoną Mornex tworzy jedną gminę. Jej merem jest osoba o swojsko brzmiącym nazwisku czyli Ludovic Wiszniewski. W Mornex wjechaliśmy na drogę D15, zaś w samej końcówce zjazdu gdy wjechaliśmy do gminy Etrembieres zdążyliśmy jeszcze skorzystać z szosy D906a.
Około godziny 13:20 dotarliśmy do ronda z widokiem na blisko 40-tysięczne Annemasse. Teraz trzeba było zawrócić i dojechać do samochodu poznanym już szlakiem. Pogoda zrobiła się lepsza niż przed południem. Na niebie chmur wciąż nie brakowało, ale spomiędzy nich przebijało słońce, rozgrzewając dolinę nawet do 25 stopni. Pierwszą ćwiartkę podjazdu czyli odcinek 3,7 kilometra na dojeździe do Monnetier przejechaliśmy razem w nieco ponad 14 minut. Potem na najbardziej stromym sektorze cisnęliśmy zgodnie z prędkością 10 km/h. Po przeszło 43 minutach minęliśmy zakręt w pobliżu Téléphérique du Salève. W końcówce podjazdu Daniel znów okazał się mocniejszy i odjechał mi na 45 sekund. Do linii górskiej premii, którą podczas „Delfinatu-2024” wygrał Katalończyk Marc Soler dotarłbym w około 59 minut. Niemniej przedtem zatrzymaliśmy na kilka dobrych minut na wirażu Sur le Charrot. Po tym przystanku dokręciliśmy na spokojnie kilkaset metrów dzielące nas od Panorama sur les Alpes. Pogoda nie zachęcała do dłuższego pobytu w tym miejscu. Po krótkiej sesji zdjęciowej pozostały nam już tylko zjazdy. Zrazu łagodny na Col de la Croisette, następnie stromy ku Le Coin i na koniec znów luźniejszy przez teren zabudowany do przygranicznego Collonges-sous-Saleve. W sumie przejechaliśmy 55 kilometrów z łącznym przewyższeniem 1849 metrów. Gdybyśmy dodali sobie 7,5-kilometrowy wjazd z La Muraz na Croisette wyszłoby nam „godniejsze” 70 kilometrów z amplitudą 2381 metrów. Niemniej nazajutrz czekał nas Mont du Chat, a na pojedynek z tym „wielkim kotem” lepiej było oszczędzić siły.
GÓRSKIE ŚCIEŻKI
https://www.strava.com/activities/11563023005
https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/11563023005
MONT SALEVE by DANIEL SZAJNA
https://www.strava.com/activities/11563198719
ZDJĘCIA
FILM