banner daniela marszałka

Alpe Devero

Autor: admin o piątek 3. września 2021

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Baceno (SS659)

Wysokość: 1638 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 997 metrów

Długość: 12,8 kilometra

Średnie nachylenie: 7,8 %

Maksymalne nachylenie: 13,3 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

Od piątku przez trzy kolejne dni mieliśmy w planach wycieczki na północ ku podjazdom Val d’Ossola. Cały ten rejon obejmuje główną dolinę i osiem bocznych dolinek w dorzeczu rzeki Toce zajmujących teren 37 gmin zamieszkanych przez 66,5 tysiąca osób. To tu, acz na granicy ze Szwajcarią, znajduje się Nordend (4609 metrów n.p.m.) najwyższy szczyt całego Piemontu. Na południe i zachód od drogi krajowej nr 33 piętrzą się Alpy Pennińskie, zaś na północ i wschód od niej Alpy Lepontyńskie. Pierwszy transfer był najdłuższy, bo 58-kilometrowy i zawiódł nas do Baceno u ujścia potoku Devero do wspomnianej już Toce. Dziesięć lat wcześniej byłem już w tej okolicy. Wraz z Darkiem Kamińskim i trójką innych kolegów zajechaliśmy wówczas nieco dalej, bo do San Rocco di Premia. Po to by zaliczyć 22-kilometrowy podjazd do Lago di Morasco (1815 m. n.p.m.) z finałem na północnym krańcu Piemontu. Tamto wzniesienie w swej nieco krótszej wersji czyli z metą przy efektownym wodospadzie Cascata del Toce zostało wykorzystane na dziewiętnastym etapie Giro d’Italia z roku 2003. Tym razem moim celem był podjazd krótszy i nietknięty przez wielkie kolarskie wyścigi, acz niewątpliwie trudniejszy. Trasa dojazdu zasadniczo była nam już znana ze środowego wypadu pod Simplon. Jedynie na wysokości Crevoladossoli należało zjechać z szybkiej SS33 i wjechać na wolniejszą SS659 biegnącą prosto na północ. Po przyjeździe na miejsce zatrzymaliśmy się na Piazza Aldo Moro. Baceno jest stolicą gminy mającej 875 mieszkańców. Może się pochwalić XIII-wiecznym kościołem pod wezwaniem św. Gaudentego (San Gaudenzio). Nasza meta czyli Alpe Devero było niegdyś jedynie górskim pastwiskiem. Dziś jest bazą wypadową do wędrówek po szlakach Parco Naturale Alpe Veglia e Alpe Devero. Funkcjonują tu bowiem dwa schroniska: Rifugio Sesto Calende oraz Rifugio CAI Enrico Castiglioni. Tym niemniej do dziś pasą się w tej okolicy krowy rasy Bruna Alpina, z których mleka produkowany jest ser Bettelmatt.

Zarazem jest to mini-ośrodek narciarski. Dzięki trzem wyciągom (krzesełkowemu i dwóm orczykom) miłośnicy szusowania mogą dotrzeć na wysokość 2190 m. n.p.m. w pobliże szczytu Monte Cazzola. Z kolei amatorzy biegania na deskach mają do swej dyspozycji dwie trasy. Krótszą i łatwiejszą na płaskowyżu (Piana di Devero) oraz dłuższą i trudniejszą prowadzącą pod Lago di Devero Codelago na wysokość 1856 metrów n.p.m. Na szlaku z Baceno na Alpe Devero są dwie wioski tzn. Croveo (814 m. n.p.m.) oraz Goglio (1133 m. n.p.m.). Na stronie „massimoperlabici” podzielono zatem cały niespełna 13-kilometrowy podjazd na trzy nierówne segmenty. Pierwszy o długości tylko 1,7 kilometra z finałem w Croveo ma średnią stromiznę aż 9,3%. Drugi prowadzący do Goglio ma przeciętne nachylenie 6,6% na dystansie 4,8 kilometra. Najdłuższy jest sektor trzeci i ostatni. Liczy sobie bowiem 6,2 kilometra i ma średnio 8%. Z kolei na profilu rodem z „cyclingcols” sam początek nie wygląda aż tak stromo. Niemniej respekt budzi ostatnie 8 kilometrów z przewyższeniem 714 metrów czyli średnim nachyleniem aż 8,9%. Swoją znajomość z tą górą zaczęliśmy od 400-metrowego odcinka na via Roma czyli jeszcze drodze SS659. Na pierwszym wirażu odbiliśmy w lewo wjeżdżając na prowadzącą do Croveo via Prea. Już po chwili minęliśmy Oratorio Beata Vergine Addolorata, a potem wjechaliśmy na prawdziwą Drogę Krzyżową. Przez kolejny kilometr wspinaczki minęliśmy wszystkie stacje Via Crucis czyli w sumie 14 kapliczek. Pod koniec drugiego kilometra dotarliśmy do Croveo. Dwie godzinki później zatrzymaliśmy się tu na kawę podczas naszego zjazdu. Tymczasem na początku trzeciego kilometra skręciliśmy w prawo by objechać wioskę od wschodu, albowiem podjazd po via Buglio był zakazany. Za zakrętem powitała nas przeszło 9% stromizna, ale potem nachylenie łagodniało i po 2600 metrach od startu droga zupełnie się wypłaszczyła. Płaski odcinek skończył się po 700 metrach, tuż za osadą Osso. Potem pod koniec czwartego kilometra minęliśmy Cascata del Rio di Agaro.

W połowie piątego kilometra stromizna chwilowo skoczyła powyżej 11%. Było to na dojeździe do Al Passo (922 m. n.p.m.) w pobliżu ruin średniowiecznej fortyfikacji. Jeszcze ostrzej zrobiło się pod koniec szóstego kilometra. Potem zaś kolejne dwucyfrowe wartości trzeba było pokonać na obrzeżach Goglio (6,6 km). Niebawem kolejny raz przejechaliśmy na lewy brzeg potoku Devero, gdzie minęliśmy miejscową elektrownię wodną. Dalej okolice drogi stały się bardziej dzikie i mocniej zalesione. Pokonaliśmy niemal kilometrową prostą ze sporą stromizną, po czym trzy wiraże na odcinku ośmiuset metrów. W połowie dziesiątego kilometra po niespełna 45 minutach jazdy dotarliśmy do tunelu, który okazał się najbardziej problematycznym odcinkiem tego wzniesienia. Z początku wyglądał na doświetlaną galerię. Niemniej szybko skręcił w lewo i okazał się mroczną czeluścią. Adrian przezeń przebrnął korzystając z oświetlenia przy swoim rowerze. Ja gdy straciłem z nim kontakt zdecydowałem się na spacer by po omacku nie wpaść w jakąś dziurę. Tunel liczył sobie aż 840 metrów, więc trochę czasu mi w nim zeszło. Tym niemniej u wylotu spotkałem cierpliwie czekającego na mnie Adka. Wkrótce pokonaliśmy dwa kolejne zakręty i pod koniec jedenastego kilometra minęliśmy bramki poboru opłat od turystów zmotoryzowanych. Przed sobą mieliśmy jeszcze jeden ciemny tunel, ale już znacznie krótszy i przede wszystkim prosty czyli ze światełkiem na horyzoncie. Po wyjeździe z niego trzeba było zaliczyć trzy serpentyny i na koniec 600-metrową prostą do ostatniego parkingu przed Alpe Devero. Błędem byłoby jednak tam się zatrzymać. Warto było podjechać jeszcze kawałeczek, po płytach chodnikowych wąskimi uliczkami w głąb górskiej osady. Zatrzymaliśmy się po 1 godzinie i 5 minutach „jazdy” w pobliżu Oratorio San Bartolomeo i mostku nad Rio Buscagno. Nagrodą był widok sielankowej górskiej krainy. Adriano korzystając ze swej telefonicznej aplikacji łapał wysokości okolicznych szczytów. Najwyższy pośród widocznych z tego miejsca jest Pizzo Cervandone (3210 m. n.p.m.).

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/5897680399

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/5897680399

ALPE DEVERO by Adriano

https://www.strava.com/activities/5898622723

ZDJĘCIA

Alpe Devero_54

FILM