banner daniela marszałka

Monte San Primo (via Madonna del Ghisallo)

Autor: admin o czwartek 6. sierpnia 2020

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Bellagio (SP41)

Wysokość: 1117 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 885 metrów

Długość: 14,4 kilometra

Średnie nachylenie: 6,1 %

Maksymalne nachylenie: 14,1 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

W czwartek zrobiliśmy sobie wycieczkę na Triangolo Lariano. Jest to swego rodzaju półwysep wrzynający się w wody Lago di Como. Pas ziemi zwężający się ku północy, na którego krańcu znajduje się miejscowość Bellagio. Związek gminny grupujący wszystkie miasteczka i wioski tego terenu obejmuje obszar 31 gmin, na którym żyje przeszło 70 tysięcy mieszkańców. Nieformalną stolicą tego rejonu jest zaś miejscowość Canzo. We wspomnianym Bellagio zaczyna się niewielki, acz kultowy podjazd do Madonna del Ghisallo wykorzystywany rokrocznie podczas jesiennego klasyku Giro di Lombardia alias Il Lombardia. Na obszarze owego „Trójkąta” znajduje się również drugie z ważnych wzniesień tego kolarskiego monumentu, a mianowicie Sormano. To znaczy góra o dwóch twarzach: łagodnej jak Colma i srogiej jak Muro. Najlepszym miejscem do rozpoczęcia zwiedzania rowerem okolic Ghisallo i Sormano jest wioska Magreglio. Na wysokości miejscowego miejscowości kościółka pod wezwaniem „Matki Boskiej patronki włoskich kolarzy” znajduje się meta klasycznej wspinaczki pod Madonna del Ghisallo. Natomiast w bliskim sąsiedztwie tego sanktuarium wybudowano przed kilkunastu laty muzeum kolarstwa znane jako Museo del Ghisallo. Każdy amator i kibic kolarstwa będący w tej okolicy powinien te dwa miejsca odwiedzić. Ja zrobiłem to już w czerwcu roku 2008. Teraz chciałem je pokazać swym trzem kolegom, a przy okazji sam zobaczyć na ile od tego czasu zmieniło się to miejsce kolarskiego kultu. Do Magreglio dojechaliśmy przed wpół do jedenastą pokonując w niespełna godzinę 55-kilometrową trasę przez Lecco, Pusiano i Canzo. Znacznie krótszy jest szlak wodno-lądowy czyli z wykorzystaniem promu z Bellano do Bellagio. Niemniej taka podróż raczej nie byłaby szybsza, a przy tym z całą pewnością droższa.

Na spokojne zwiedzanie głównych atrakcji Magreglio przeznaczyliśmy około półtorej godziny. Najpierw skierowaliśmy w stronę kościółka, przed którym nadal stały popiersia Gino Bartalego i Fausto Coppiego. Dla moich oczu nowością był jednak Alfredo Binda, który do swych „młodszych kolegów” dołączył w roku 2011. Kościółek z 1623 roku swą światową sławę zawdzięcza księdzu Ermelindo Vigano. Dzięki staraniom wieloletniego proboszcza tutejszej parafii papież Pius XII w 1949 roku nadał miejscowej patronce tytuł „Beata Vergine Maria del Ghisallo Celeste Patrona dei Ciclisti Italiani”. Przez kolejne dekady kolarze (nie tylko włoscy) przekazywali zaś Jej swe „skarby” by wymienić tylko rowery asów tego sportu oraz koszulki mistrzów świata, liderów Touru i Giro. Gdy pod dachem sanktuarium zaczęło brakować miejsca na owe „wota” w latach 90. zrodził się pomysł by w pobliżu powstało Muzeum Kolarstwa. Prezydentem komitetu budowy został zaś sędziwy już wówczas Fiorenzo Magni, rywal Bartalego i Coppiego z przełomu lat. 40. i 50. Urodzony w Toskanii, lecz od pierwszych lat powojennych związany z regionem Lombardii. Kolarz, który podczas swej kariery wygrał trzykrotnie tak Giro d’Italia jak i Ronde van Vlaanderen, zaś na trasach GdL bywał „tylko” drugi i trzeci. Ostatecznie muzeum oficjalnie otwarto 14 października 2006 roku przy okazji setnej edycji Il Lombardia. Obecnie Magni ma swoje popiersie przed wejściem do owej „galerii”. Natomiast przy ścieżce z kościółka do muzeum stoi okazała rzeźba przedstawiająca sylwetki dwóch kolarzy tzn. zwycięskiego i przegranego. Museo del Ciclismo zajmuje powierzchnię 850 m2. Ma trzy piętra, na których zbiory pogrupowane są w 9 sekcjach tematycznych. Jedna z nich zawiera największą w świecie kolekcję trykotów „maglia rosa” noszonych przez liderów wyścigu Dookoła Włoch od lat 30. po czasy współczesne.

Wizytę w tej instytucji kulturalnej zakończyłem zakupem książki pt. „Tempo di Salite”. Opisuje ona kolarskie podjazdy z pogranicznych regionów: Alta Savoia, Vallese i Valle d’Aosta. Trzeba przyznać bardzo ciekawie tak pod kątem geografii jak i historii, także tej pradawnej czyli nie związanej ze sportem. Dopiero około południa zaczęliśmy szykować się do jazdy. Bazą wypadową do obu odcinków naszego piątego etapu był obszerny parking w Magreglio. Zaczęliśmy od przeszło 9-kilometrowego zjazdu w kierunku Bellagio. Na pierwszy ogień poszła Madonna del Ghisallo, lecz nie kończyło się na niej nasze pierwsze tego dnia górskie wyzwanie. „Ghisallo” (754 m. n.p.m.) to niewielka, acz legendarna wspinaczka i niemal stały punkt na zmienianej często trasie Giro di Lombardia. Podjazd ten po raz pierwszy pojawił się na tym wyścigu już w roku 1919. Od tego czasu rozegrano dokładnie sto edycji tej imprezy (za wyjątkiem lat 1943-44) i tylko siedem razy zabrakło jej w programie tych zawodów. Przy tym w sezonach 1976, 1983 i 1987 zabrakło jej w ogóle, zaś w sezonach 1961-62, 1981 i 1991 mijane było na zjeździe. Będąc wówczas zastępowane swym trudniejszym i wyższym „sąsiadem” tzn. podjazdem z Belaggio na Piano Rancio, który ochrzczono mianem Superghisallo (975 m. n.p.m.). Klasyczny podjazd na Ghisallo ma długość 9,3 kilometra i średnie nachylenie 5,7%. Mocno zaniżone za sprawą 3-kilometrowego wypłaszczenia między Guello a Civenną. Natomiast ten drugi liczy sobie około 10 kilometrów przy średniej 7,4%. Oba wzniesienia mają wspólne pierwsze 5 kilometrów, po czym chcąc zaliczyć „S-G” na początku wspomnianego „falsopiano” trzeba odbić w prawo na szlak prowadzący przez Gallasco, Cernobbio i Pra’ Filippo. Niemniej chcąc pokonać największy szosowy podjazd w tej okolicy nie można się zadowolić wjazdem na Piano Rancio. Trzeba pokonać jeszcze 2 kilometrowy odcinek do placu u stóp Monte San Primo (1681 m. n.p.m.), najwyższej góry na obszarze Triangolo Lariano. Ta ślepa droga, z ostatnim kilometrem na poziomie 9,5% dociera na wysokości 1117 metrów n.p.m.

W ramach etapu 5a chciałem zaliczyć wszystkie te miejsca. To znaczy podjechać z Bellagio na Monte San Primo szlakiem przez Madonna del Ghisallo i Piano Rancio. Tym samym najpierw mieliśmy pokonaliśmy klasyczne Ghisallo rodem z GdL. Jadąc dalej dotrzeć na Superghisallo od strony Magreglio czyli pod prąd czterech wspomnianych edycji. Całość zaś zwieńczyć wjazdem na tyle wysoko na ile tylko szosa pozwoli. Tego rodzaju wzniesienia według „cyclingcols” miało mieć długość 14,4 kilometra i średnie nachylenie 6,2%. Zanim o tym jak nam poszło, warto jeszcze wspomnieć, iż Madonna del Ghisallo czterokrotnie była premią górską na trasach wielkiego Giro. Najpierw w roku 1967 na tym wzniesieniu zakończył się etap 22a rozegrany ostatniego dnia tego wyścigu. Wygrał go Hiszpan Aurelio Gonzalez Puente, który o 7 sekund wyprzedził świetnego Włocha Franco Balmamiona. Potem w sezonie 1976 przez „Madonnę” przejeżdżano aż dwukrotnie na etapie do Arosio. Na górze pierwszymi byli Hiszpan Andres Oliva i Włoch Wladimiro Panizza, lecz na mecie tego odcinka z 9-osobowej grupki najszybciej finiszował słynny Belg Roger De Vlaeminck. W końcu zaś przed rokiem tak premię na Ghisallo jak i sam etap z metą w Como wygrał Włoch Dario Cataldo. Nasz podjazd zaczęliśmy wzorcowo czyli tam gdzie biegnąca przez Aureggio (dzielnicę Bellagio) Via Valassina styka się z drogą SS583. Pierwsze 700 metrów wspinaczki prowadzi jeszcze po tej „krajówce”, po czym na rondzie z drzewem oliwnym wjeżdża się na szosę SP41, która leci z północy na południe przez całą długość Triangolo Lariano aż po miasto Erba. Pierwsza tercja wzniesienia jest tą najtrudniejszą. Na odcinku 4,5 kilometra od Regatoli po Guello przeciętne nachylenie wynosi 8,6%. Jest tu cały kilometr ze średnią 9,7 i maksymalna stromizna sięgająca 14%. Potem mamy wspomniane wypłaszczenie tj. teren, który przez półtora kilometra minimalnie się wznosi, zaś przez kolejne półtora nieco wyraźniej opada. W końcu zaś za Civenną zostaje do pokonania 1600 metrów o średniej 8,6%, przy tym im bliżej Madonny tym trudniej.

Daniel podbudowany udanym występem na Roccoli dei Lorla wystartował bardzo mocno. Szybko zgubił Krzyśka i Rafała, zaś mnie od razu zmusił do sporego wysiłku. Pierwszy stromy kilometr musiałem przejechać z VAM na poziomie 1096 m/h, aby się z nim utrzymać. Niemniej zbyt długo w tym tempie nie mogłem jechać, więc wkrótce i ja puściłem jego koło. Musiałem uspokoić rytm jazdy. Starałem się minimalizować straty. Pod koniec kilkukilometrowej stromizny minęło mnie dwóch dobrze wycieniowanych jegomości. Jeden z nich jechał w trykotach Israel-Start Up Nation. Daniela złapali już na „falsopiano”, więc na łatwiejszym sektorze podłączył na chwilę swój wagonik do szybszej lokomotywy. Zapewne nieco na tym zyskał, ale też nie mógł za wszelką cenę się ich trzymać co by nie przeszarżować. Na stromym dojeździe do Ghisallo znów ujrzałem go przed sobą i na wysokości kościółka orientacyjnie naliczyłem sobie 40 sekund straty. Segment o długości 8,6 kilometra pokonałem w 35:17 (avs. 14,6 km/h). U góry za cmentarzem należało skręcić w prawo i wjechać na Via Piano Rancio. Przydrożny znak informował, iż do Superghisallo pozostało nam jeszcze 2700 metrów, zaś do końca drogi pod Monte San Primo równo 5 kilometrów. Pierwszy z tych odcinków prowadził po nowej, gładziutkiej szosie z czterema wirażami na jedenastym kilometrze wspinaczki. Na tym segmencie o przeciętnej 8% zacząłem odrabiać dystans do Daniela. Tym niemniej na Piano Rancio wciąż był on samotnym liderem. Na małym rondzie z początku trzynastego kilometra odbiliśmy w lewo. Do szczytu pozostawały stąd jeszcze dwa kilometry, w tym ostatni naprawdę wymagający. Pod koniec przedostatniego kilometra doszedłem lidera. Niemniej ten miał dość sił by się ze mną utrzymać. Po chwili mocnym przyśpieszeniem na ostatnich metrach wywalczył sobie zwycięstwo na tej premii górskiej. Najdłuższy segment o długości 13,6 kilometra przejechałem w 57:33 (avs. 14,2 km/h z VAM 853 m/h), zaś całą górę w 1h 00:17. Rafał nie miał swego dnia lub też oszczędzał siły na diabelskie Muro di Sormano. W każdym razie ukończył ten podjazd razem z Krzyśkiem w czasie około 1h i 9 minut.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/3875373260

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/3875373260

ZDJĘCIA

IMG_20200806_001

FILMY

VID_20200806_135255

VID_20200806_142346