banner daniela marszałka

Foppolo

Autor: admin o poniedziałek 10. sierpnia 2020

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Lenna (SP3 -> SP2)

Wysokość: 1660 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 1173 metry

Długość: 23,1 kilometra

Średnie nachylenie: 5,1 %

Maksymalne nachylenie: 10,8 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

Po ulgowej niedzieli w Val Seriana zaplanowałem nam dwie wycieczki w głąb sąsiedniej Valle Brembana. Czekały w niej na nas cztery wymagające podjazdy. Wszystkie znacznie trudniejsze niż Monte Pora i Selvino. Na poniedziałek wybrałem wspinaczki do stacji Foppolo oraz Piani di Bobbio. Przy czym ten drugi cel był niepewny, jako że zagadką pozostawał stan drogi powyżej Conca di Ceresola. Z kolei we wtorek chciałem dotrzeć na Passo San Marco, najwyższą drogową przełęcz prowincji Bergamo oraz do kresu szosy pod sąsiednią górą Monte Avaro. Głównym traktem doliny Brembana jest SS470. Przy czym owa „krajówka” dociera jedynie do miejscowości Piazza Brembana, gdzie rozdziela się na dwie drogi prowincjonalne. Na zachód ku Olmo al Brembo biegnie stąd szosa SP1, zaś na wschód ku Branzi SP2. Właśnie ta druga miała nas „zawieść” do pierwszej poniedziałkowej mety. Foppolo to najważniejszy ośrodek narciarski w Alpach Bergamskich. Wraz z sąsiednią Caroną oferuje on fanom „białego sportu” 12 wyciągów i 26 tras alpejskich o łącznej długości 30 kilometrów. Najwyższa z nich startuje z Monte Valgussera (2183 m. n.p.m.). Podjazd do tego ośrodka liczy sobie ponad 20 kilometrów i prowadzi przez Val Fondra. Zaczyna się w miejscowości Lenna, leżącej u zbiegu rzek Brembo di Mezzoldo oraz Brembo di Carona. Transfer nie należał do uciążliwych. Samochodem musieliśmy pokonać 34 kilometry jadąc głównie wspomnianą drogą krajową. Na tym szlaku minęliśmy dwa ciekawe miasteczka. Najpierw Sedrinę czyli rodzinną miejscowość Felice Gimondiego. Nieco później San Pellegrino Terme tj. uzdrowisko słynące z wód oraz szeregu budowli w stylu Liberty, lepiej znanym jako L’Art Nouveau. Ta nieformalna stolica doliny Brembana aż 9 razy była etapową metą na Giro d’Italia. Po raz pierwszy w sezonie 1937, po czym jeszcze siedmiokrotnie przez kolejne cztery dekady. Natomiast ostatnio w roku 2011, gdy finisz z 3-osobowej grupki wygrał tu Włoch Eros Capecchi.

Do legendy przeszedł zaś etap z 1955 roku, na którym Fausto Coppi i Fiorenzo Magni zdystansowali rywali o przeszło 5 minut. Ten pierwszy wygrał ów odcinek, zaś drugi zdobył koszulkę lidera na dzień przed zakończeniem wyścigu. Wielkim przegranym był zaś liderujący dotąd Gastone Nencini, późniejszy triumfator GdI-1957 i TdF-1960. Tymczasem nasze Foppolo tylko raz gościło wyścig Dookoła Włoch. Niemniej na zawsze wpisało się do kronik „La Corsa Rosa”. Zakończył się tu szesnasty etap Giro z sezonu 1986, który prowadził z Erby przez wielki północny podjazd pod przełęcz San Marco. Ten odcinek rozstrzygnął o losach całej rywalizacji. Wygrał go Hiszpan Pedro Munoz, który w całej imprezie zajął dziesiąte miejsce oraz wywalczył koszulkę najlepszego górala. Spośród czterech asów walczących o miejsca na generalnym podium powody do zadowolenia mieli: Greg Lemond i przede wszystkim Roberto Visentini. Amerykanin finiszował drugi ze stratą 9 sekund do zwycięzcy. Włoch jako trzeci tracąc 20. Francesco Moser był ósmy (+ 2:24), zaś jadący w „maglia rosa” Giuseppe Saronni dziesiąty (+ 2:26). Błyskotliwy „Beppe”, któremu na trasie z Palermo do Merano pomagali Czesław Lang i Lech Piasecki, po tym górskim odcinku stracił różową koszulkę i już nigdy więcej jej nie założył. Nowym liderem został Visentini, który ostatecznie wygrał cały wyścig przed Saronnim i Moserem. Lemond był tylko czwarty, lecz kilka tygodni później po raz pierwszy triumfował w Tour de France. Podjazd z Lenny do Foppolo jest długi i zaczyna się spokojnie. W posiadanym przeze mnie książkowym „przewodniku” opublikowano jego 22-kilometrowy profil, zaś w opisie podzielono na dwa segmenty. Dolny o długości 10,5 kilometra na dojeździe do Branzi oraz górny zaczynający się na wylocie z tej miejscowości. Ten pierwszy jest bardzo łagodny, gdyż ma przeciętne nachylenie tylko 3,2%. Natomiast drugi to już całkiem solidna wspinaczka o średniej 6,7% i ściankach do 12%.

Po przyjeździe do Lenny zatrzymaliśmy się na parkingu w pobliżu Ciclovia Valle Brembana. Ta 30-kilometrowa trasa rowerowa z Alme do Piazza Brembana powstała na szlaku dawnej linii kolejowej biegnącej przez tą dolinę. Wystartowaliśmy kwadrans po dziesiątej, ale w tych dniach upału po prostu nie dało się uniknąć. Już na starcie mieliśmy 35 stopni! Na samej górze 27, średnio 30, zaś około czternastej przy aucie aż 37. Podobnie jak dzień wcześniej zdecydowaliśmy się przejechać pierwsze kilometry spokojną trasą, poprowadzoną równolegle do głównego szlaku przez dolinę. Wybraliśmy zatem szosę SP3 zaczynając jazdę na via Mario Condussi. Po przejechaniu 1,7 kilometra dojechaliśmy do sztucznego Lago di Bernigolo. Pierwsze trzy kilometry były niemal płaskie. Dopiero po minięciu elektrowni wodnej „Bordogna” mieliśmy przedsmak prawdziwego podjazdu. To znaczy przeszło kilometr wspinaczki przez kilka serpentyn, który po przebyciu 4,3 kilometra od startu wyprowadził nas na drogę SP2. Do połowy szóstego kilometra teren był lekki. Pod koniec tego odcinka minęliśmy Cascata di Val Fondra czyli wodospad z hukiem spadający z górskiego zbocza po naszej prawej stronie. Pomyślałem, iż nagram go sobie w trakcie zjazdu, ale po kolejnych trzech godzinach nie było się już czym zachwycać. Zamiast pokaźnej kaskady dojrzałem w tym miejscu już tylko marne strumyki. Pod koniec ósmego kilometra było trochę ciekawszego terenu, po czym w trakcie przejazdu przez Isola di Fondra nachylenie złagodniało. Natomiast na kilometrach dziesiątym i jedenastym było w zasadzie płasko. Podjazd odżył dopiero w połowie dwunastego kilometra, gdy dotarliśmy do Brianzi. Po przejechaniu 11,9 kilometra opuściliśmy szeroką dolinę i zaczęliśmy się wspinać naprawdę. Kręty odcinek przez trzy serpentyny doprowadził nas do rozjazdu na początku czternastego kilometra, na którym trzeba było odbić w lewo. W prawo z tego miejsca rusza bowiem droga SP5 do stacji Carona (1110 m. n.p.m.).

Ta faza realnego podjazdu skończyła się po pokonaniu 14,7 kilometra. Potem mieliśmy przed sobą kilkaset łatwiejszych metrów, zaś pod koniec szesnastego minęliśmy kościół dwojga patronów czyli Chiesa Santi Pietro e Paolo. Niemal na całym siedemnastym gościliśmy w Valleve, gdzie stromizna sięgała 10%. Powyżej tej wioski przejechaliśmy pierwszą z sześciu galerii, zaś pod koniec osiemnastego przeprawiliśmy się na lewy brzeg miejscowego potoku. Po tej stronie nachylenie też było solidne. W połowie dziewiętnastego kilometra minęliśmy rozjazd, na którym w lewo odchodzi droga do Cambrembo i położonej na wysokości 1670 metrów n.p.m. stacji San Simone. To ciekawa alternatywa dla Foppolo. Bez kolarskiej historii, ale z nieco wyżej położoną metą i trudniejszym finałem. Chcąc dotrzeć do Świętego Szymona trzeba bowiem pokonać jeszcze 3,7 kilometra o średniej 8,9%. My jednak trzymaliśmy się wcześniej obranego kursu. Nasza droga wbiła się w tunel i zdecydowanie skręciła w prawo czyli na wschód. Po chwili jechaliśmy już przez osadę Sponda, gdzie w trakcie zjazdu zatrzymaliśmy się na zasłużoną kawę i ciacho. Po 20 kilometrach minęliśmy ukwieconą tablicę z napisem Foppolo, zaś przeszło kilometr dalej kościół parafialny Santa Maria Assunta. Byliśmy już w dolnej części stacji, która zaczyna się na poziomie około 1500 metrów, lecz ciągnie się przez dobre dwa kilometry. Jadąc po via Bereghetti oraz via Foppelle dotarliśmy na wysokość 1660 metrów. Zatrzymaliśmy się na dużym placu przy hotelu K2. Według stravy segment o długości 21,44 kilometra przejechałem w 1h 23:21 (avs. 15,4 km/h i VAM 819 m/h). Prędkość pionowa skromna, ale wobec licznych wypłaszczeń terenu nawet przy lepszej formie i przyjaznej temperaturze trudno byłoby tu wykręcić „tysiaka”. Znów więcej czasu spędziłem na zjeździe niż podjeździe. Tak za sprawą owego bufetu w Sponda jak i błędu na dole. Otóż po opuszczeniu SP2 przeoczyłem zjazd do elektrowni i pognałem na Roncobello. Zanim zdałem sobie z tego sprawę podjechałem do wioski Bordogna. Tym sposobem dodałem sobie do przebiegu niełatwe dwa kilometry z hakiem.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/3894405600

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/3894405600

ZDJĘCIA

IMG_20200810_060

FILMY

VID_20200810_115319

VID_20200810_131443