banner daniela marszałka

San Domenico

Autor: admin o środa 1. września 2021

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Varzo (via Domodossola)

Wysokość: 1419 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 963 metry

Długość: 13,3 kilometra

Średnie nachylenie: 7,2 %

Maksymalne nachylenie: 12,5 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

Tego dnia chciałem zrobić oba podjazdy z jednego miejsca. Bez żadnych transferów pomiędzy górami. Simplon była gwoździem środowego programu. Co do drugiej góry mieliśmy dwie opcje do wyboru. Dojechawszy do Gondo mogliśmy przerwać zjazd i pozostając w Szwajcarii zabrać się za wspinaczkę pod przełęcz Furggu (1872 m. n.p.m.). Według strony „massimoperlabici” musielibyśmy wówczas pokonać przewyższenie 1017 metrów na dystansie 12 kilometrów. Można też było wrócić do samochodów i skorzystać z nieco tylko łatwiejszego wzniesienia na ziemi włoskiej. To znaczy z podjazdu do stacji narciarskiej San Domenico. Przed wyprawą zakładałem, że Simplon pokonamy w parze z Furggu. Niemniej już na miejscu zdecydowałem się na nieco łatwiejsze i przede wszystkim wygodniejsze dla nas rozwiązanie ze świętym Dominikiem. Gdybym uparł się przy szwajcarskim dublecie to należałoby się zaopatrzyć w większą ilość prowiantu i napojów na całodzienną drogę lub też zrobić „drogocenne” zakupy spożywcze na terenie Helvetii. Powrót do Italii oznaczał zaś bufet na bazie produktów pozostawionych w naszych autach. Przed drugą wspinaczką pozwoliliśmy sobie na kwadrans sjesty. Krzysiek nie zdecydował się na podjęcie kolejnego wyzwania. Najwyraźniej dał się z siebie wszystko na blisko 30-kilometrowym Simplonie. Główne danie w zupełności mu wystarczyło i nie miał ochoty na żadną dokładkę. Pozostała trójka miała zaś na samym początku do pokonania te same 2200 metrów co przed południem. Tym razem jednak mogliśmy poznać Varzo. To jest miejscowość, o którą parę godzin wcześniej ledwie się otarliśmy. Jest to gmina mająca przeszło 1900 mieszkańców. Zarazem siedziba władz Parco Naturale dell’Alpe Veglia e Devero. Regionalnego parku na zachodnich krańcach Alp Lepontyńskich, który powstał w 1995 roku z połączenia dwóch mniejszych obszarów chronionych. Ma on powierzchnię 8.539 hektarów i obejmuje tereny na wysokościach od 1600 do przeszło 3500 metrów n.p.m. należące do czterech gmin tzn. Varzo, Trasquera, Crodo i Baceno.

Podjazd z Varzo do San Domenico został już „oswojony” przez kolarski peleton, acz w roli pionierów wystąpiły panie. Trzykrotnie był etapowym finiszem na kobiecym wyścigu Dookoła Włoch. Szczególnie upodobała sobie to wzniesienie Amerykanka Mara Abbott. W 2013 roku wygrała tu szósty odcinek Giro Rosa z przewagą 24 sekund nad Niemką Claudią Lichtenberg i 34 sekund nad Włoszką Franceską Cauz. W owym sezonie Abbott wygrała też cały ów wyścig. W sezonie 2014 zakończył się ósmy etap tej imprezy. Tym razem najmocniejsza okazała się Angielka Emma Pooley, która wyprzedziła Abbott o 5 sekund. Trzecia na kresce była zaś Holenderka Anna Van der Breggen ze stratą 29 sekund. Za plecami owej trójki Francuzka Pauline Ferrand-Prevot nadrobiła 35 sekund nad liderującą Holenderką Marianne Vos. Tym niemniej Vos obroniła się tak tutaj jak również kolejnego dnia na podjeździe pod Madonna del Ghisallo i ostatecznie wygrała ów wyścig po raz trzeci. Na generalnym podium obok niej stanęły: Ferrand-Prevot i Van der Breggen czyli koleżanki z ekipy Rabobank-Liv. W roku 2015 San Domenico znów widziało triumfującą Marę Abbott. Tym razem był to ostatni etap kobiecego Giro. Amerykanka wygrała z przewagą 55 sekund nad Van den Breggen, ale to Holenderka triumfowała w całym wyścigu z zapasem półtorej minuty nad kolarką ze Stanów Zjednoczonych. Trzecia na kresce była tego dnia Brazylijka Flavia Oliveira ze stratą 1:13 do zwyciężczyni. Na stravie w pierwszej „10” widać dwie znakomite Holenderki czyli: Vos oraz Annemiek Van Vleuten, które pokonały ten podjazd w czasie poniżej 38 minut z wartościami VAM ponad 1300 m/h. Podjazd zaczęliśmy pojedynczo. Rafał jako pierwszy, jakieś półtorej minuty przed Adrianem i dwie przede mną. Na wstępie czekał nas łagodny dojazd do Varzo o nachyleniu 4,3%. Po przejechaniu 2,2 kilometra trzeba było skręcić ostro w prawo i wjechać na Viale Castelli. Gdy byłem już na „ulicy Zamkowej” widziałem w oddali jak Adek wyprzedza Rafała, a ten próbuje mu usiąść na kole.

W połowie trzeciego kilometra na wirażu nr 2 należało skręcić w lewo i następnie na odcinku 1600 metrów pokonać osiem kolejnych zakrętów. Dość szybko wyprzedziłem Rafała, który miał tu srogo zapłacić za próbę utrzymania się na kole Adriana. Na piątym i szóstym kilometrze droga wiodła na zachód ku Oratorio San Carlo. Na odcinku 2,6 kilometra od Varzo do owej kaplicy średnie nachylenie wynosiło aż 9,6%. Następnie droga SP153 na stałe obrała kierunek północno-zachodni. Pod koniec siódmego kilometra na dojeździe do Maulone di Sotto stromizna osiągała już dwucyfrową wartość, zaś całe 1200 metrów powyżej Kaplicy św. Karola miało średnio 10,2 %. Łatwiej zrobiło się na dojeździe do Gebbo (9,4 km), gdzie na odcinku 2,1 kilometra przeciętne nachylenie wynosi tylko 6,8%. Nieco wcześniej po przejechaniu 8,3 kilometra minąłem szosę SP120 schodzącą do Trasquery, zaś pół kilometra dalej sztuczne jeziorko powstałe dzięki zaporze Diga di Gebbo. Potem w drugiej połowie jedenastego kilometra minąłem osadę San Bernardo, zaś kilkaset metrów dalej po pokonaniu dwóch kolejnych wiraży Villettę. Liczyłem, że na tym stosunkowo krótkim wzniesieniu GPS z mojego telefonu wytrzyma cały dystans. Niestety tym razem odpuścił po pokonaniu 11,7 kilometra. Przeszło kilometr przed finałem. Podjazd skończyłem po przejechaniu ponad 13 kilometrów. Ostatnie 3,800 metrów miało średnio 8,7%. Zatrzymałem się na via al Boschetto, po czym zawróciłem na plac przy którym widziałem Adriana. Przy stoliku w barze Jolly czekaliśmy na Rafała. Minuty mijały i Adriano zaczął już wątpić w przyjazd Rafy. Ja nie miałem wątpliwości, że „Braveheart z Gorzowa” podoła temu zadaniu. Ostatecznie nasz kolega stracił do Adka niemal 20 minut, ale pokonał tą górę. Dodam, że tutejsza szosa wcale nie kończy się w San Domenico. Biegnie ona dalej, nieco w dół do Ponte Campo (1320 m. n.p.m.). Po czym już stroma szutrowa dróżka dociera aż do Alpe Veglia (1761 m.p.m.). Jeszcze wyżej można dotrzeć tutejszymi wyciągami. Prowadzą one zrazu na Alpe Ciamporino (1936 m. n.p.m.), zaś finalnie w pobliże Pizzo del Dosso na wysokość około 2470 metrów n.p.m.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/5887949980

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/5887949980

SAN DOMENICO by Adriano

https://www.strava.com/activities/5888519422

ZDJĘCIA

San Domenico_03

FILM

xxx