banner daniela marszałka

Col de la Couillole

Autor: admin o poniedziałek 14. września 2020

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Saint-Sauveur-de-Tinee (M30)

Wysokość: 1678 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 1169 metrów

Długość: 15,8 kilometra

Średnie nachylenie: 7,4 %

Maksymalne nachylenie: 9 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

Wycieczka na Col de la Lombarde zajęła nam blisko cztery i pół godziny. Z tego tylko 2 godziny i 11 minut było czystej jazdy w obu kierunkach. Drugie tyle czasu spędziliśmy na samej przełęczy, przerwie obiadowej w Isola 2000 jak i rozlicznych foto-przystankach w trakcie przeszło 20-kilometrowego zjazdu. Gdy dotarliśmy do auta zbliżała się już godzina wpół do czwarta. Niemniej program dnia nie był zagrożony. Drugie z poniedziałkowych wzniesień mieliśmy zacząć w pobliżu Saint-Sauveur-de-Tinee czyli z miejscówki położonej przy drodze powrotnej do naszej bazy noclegowej. W Isoli zatankowaliśmy samochód na kilka kolejnych dni i ruszyliśmy w dół Vallee de Tinee. Po 14 kilometrach jazdy szosą M2205 zatrzymaliśmy się tuż przed wspomnianym miasteczkiem. To znaczy w zatoczce dostrzeżonej podczas przedpołudniowego transferu. Z tej miejsca widzieliśmy nawet początek drogi M30, na której mieliśmy się zmierzyć ze wschodnim podjazdem na Col de la Couillole. Ta niespełna 16-kilometrowa wspinaczka jest wymagająca, choć nie razi w żadnym momencie przesadną stromizną. Nachylenie tego wzniesienia jest bardzo równe i na całym dystansie solidne. Według profilu z „cyclingcols” najłatwiejszy kilometr tego podjazdu (piąty od końca) ma średnio 6,6%, zaś najtrudniejszy (ostatni) 7,9%. Jak widać ta różnica jest niewielka. Tego typu góra nie podcina nóg żadną stromą ścianką. Raczej powolutku zamęcza solidnym nachyleniem, które ani na moment nie odpuszcza. Przez Couillole przebiega droga łącząca doliny Tinee i Cians, które są dopływami Var czyli największej rzeki Alp Nadmorskich. Oznacza to, iż na przełęcz tą wjechać można również od strony zachodniej poprzez miejscowość Beuil. Wówczas wykorzystuje się szlak przez Gorges du Cians, z którego my skorzystaliśmy na etapie 3b podjeżdżając jednak do stacji Valberg.

Col de la Couillole tylko raz pojawiła się na trasie Tour de France. Niemniej był to legendarny etap i co tu dużo mówić pamiętny dzień w dziejach największego z kolarskich wyścigów. Na odcinku o którym mowa, a był to piętnasty etap Tour de France z roku 1975, zakończyły się kilkuletnie rządy Belga Eddiego Merckxa na trasach „Wielkiej Pętli”. Na 217-kilometrowym odcinku z Nicei do stacji narciarskiej Pra-Loup „nasz” poniedziałkowy podjazd był drugą z pięciu premii górskich. Wygrał ją rodak Merckxa – Lucien Van Impe’a, który wówczas już po raz trzeci triumfował w klasyfikacji górskiej TdF, zaś w sumie uczynił to sześciokrotnie. Natomiast sam etap padł łupem Francuza Bernarda Thevenet, który odebrał „Kanibalowi” koszulkę lidera i tydzień później triumfował na Polach Elizejskich. Ten sam wschodni podjazd na Couillole pojawił się przed paru laty w programie marcowej etapówki Paryż – Nicea. W 2017 roku na przełęczy tej zakończył się przedostatni odcinek tej imprezy. Finałowy podjazd został wtedy poprzedzony wspinaczką na Col du Saint-Martin od strony wschodniej czyli przez dolinę Vesubie. Etap ten wygrał Richie Porte. Niemniej Australijczyk, który wygrał ów wyścig w latach 2013 i 2015, tym razem nie liczył się w „generalce” po tym jak już drugiego dnia stracił niemal kwadrans. Walka o najwyższą stawkę rozegrała się za plecami kolarza z Tasmanii. Tempa najgroźniejszych rywali nie wytrzymał dotychczasowy lider Francuz Julian Alaphilippe. Jako drugi ze stratą 21 sekund do zwycięzcy finiszował Hiszpan Alberto Contador. Trzeci był Irlandczyk Daniel Martin, zaś czwarty Kolumbijczyk Sergio Henao (obaj + 0:32). Ten ostatni zdobył koszulkę lidera. Przed ostatnim etapem miał 30 sekund zapasu nad Martinem oraz 31 nad Contadorem. „El Pistolero” oczywiście zaatakował w niedzielę na tradycyjnym odcinku wokół Nicei. Niemniej odrobił tylko 29 sekund i podobnie jak w 2016 roku musiał zadowolić się drugim miejscem w generalce.

Warto jeszcze dodać, iż ze wszystkich sześciu około 15-kilometrowych wspinaczek jakie w minionej dekadzie pojawiły się na trasach Paris – Nice w roli finałowych wzniesień to właśnie wschodni podjazd na Couillole był tym najtrudniejszym. Według „cyclingcols” jest on wart 853 punktów czyli o 32 więcej niż zachodnie Col du Turini wykorzystane w 2019 roku. Pozostałe „nicejskie” mety czyli: Station de Lure (2013), Croix-de-Chaubouret (2015), Madone d’Utelle (2016) czy La Colmiane z przełęczy św. Marcina (2018 i 2020) były już wyraźnie łatwiejsze. Na spotkanie z Couillole ruszyliśmy kwadrans po czwartej. Po wjeździe na drogę M30 przed rozpoczęciem wspinaczki najpierw należało delikatnie zjechać do mostu nad rzeką Tinee. Jak już wspomniałem czekał nas podjazd bardzo równy. Massimo na swej stronie podzielił go na siedem segmentów o długości od 1,3 do 3,6 kilometra i ze średnim nachyleniem od 6,92 do 7,89%. Takie wzniesienie na stałym poziomie 7 czy 8% byłoby idealne do sprawdzenia w jakiej formie aktualnie się znajdujemy. Tudzież przekładając ów temat na cyferki: jaki VAM jesteśmy w stanie wykręcić. Niemniej dla dobrego efektu do takiego testu należałoby „przystąpić na świeżości” (a nie po wielkiej Lombardzie) oraz w innych warunkach pogodowych niż nas tu zastały. Na starcie mieliśmy aż 37 stopni. Poniżej 30 temperatura spadła dopiero w połowie siódmego kilometra. Po ciężkiej pierwszej wspinaczce i przy tak uporczywym upale od startu nie czułem się najlepiej. Podziękowałem Adrianowi za towarzystwo już po przejechaniu pierwszego kilometra. Trzeba przyznać, że pierwsze kilometry tej drogi zostały bardzo śmiało i efektownie poprowadzone wzdłuż zbocza góry. Z pierwszych dwóch wiraży widać jeszcze w dole miasteczko Saint-Sauveur-de-Tinee. Potem droga biegnie po półce skalnej równolegle do lewego brzegu potoku La Vionene. Pod koniec trzeciego kilometra trzeba było pokonać pierwszy tunel wykuty w skale. Nieoświetlony, ale na szczęście zaledwie 80-metrowy. Po przejechaniu 3,7 kilometra zostawiłem za plecami drogę M130 wiodącą do wioski Roure.

Przez kolejne trzy kilometry podjazd wiódł jeszcze ciasną doliną, gdzie szosa jeszcze cztery razy przeciskała się pod zboczem góry dzięki małym tunelom. Wszystkie króciutkie, bo o długości od 30 do 70 metrów. Niemniej ciemne, więc trzeba było patrzeć pod koła czy nie czyha tam jakaś dziura. W połowie siódmego kilometra przejechałem most nad Vionene, pod którym zawieszono rower szosowy z dawnej epoki. Droga skręciła w lewo i przez kolejne półtora kilometra wiodła na południe. Następnie zawróciła na północ, po czym przez półtora kilometra pięła się serpentynami w kierunku Roubion (1336 m. n.p.m.). Wkrótce po prawej ręce otworzył się widok na tą średniowieczną wioskę „wyrosłą” pod strzelistymi skałami. Po przejechaniu 10,7 kilometra minąłem wjazd do tej miejscowości. Na zjeździe z przyjemnością wpadliśmy do niej na krótką inspekcję. Tymczasem w połowie dwunastego kilometra dojrzałem na murze portret Monalisy. Na początku trzynastego kilometra musiałem skręciłem ostro w prawo, aby nie wjechać na ślepą M330. Ta krótka dróżka prowadzi bowiem do stacji narciarskiej Les Buisses i bardzo szybko kończy się wjazdem na Col de Tournaeuro (1469 m. n.p.m.). Na czternastym kilometrze przejechałem przez Villars, gdzie na przydrożnej szopie dojrzałem dzieło kolejnego z miejscowych „artystów”. Powyżej tej wioski szosa na około kilometr wpadła jeszcze do lasu, ale wobec temperatury na poziomie 21 stopni cień nie miał już większego znaczenia. Do samego końca starałem się jechać na tyle mocno, na ile mogłem sobie pozwolić. Ostatecznie na przejechanie tej góry potrzebowałem 1h 11:58 (avs. 13,4 km/h). Adriano wykręcił tu czas 1h 06:39 (avs. 14,4 km/h). Biorąc pod uwagę realne przewyższenie tego podjazdu ja wycisnąłem VAM tylko 975 m/h, zaś kolega mocne 1052 m/h. Na tym etapie straciłem łącznie dziewięć i pół minuty, co było największą różnicą w trakcie całej wyprawy. Po jego zakończeniu przy samochodzie spotkaliśmy dwóch rodaków ze Śląska, którzy zakończyli właśnie bardzo długi zjazd z Cime de la Bonette i czekali jeszcze na przyjazd słabszych członków swej ekipy.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/4059878636

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/4059878636

ZDJĘCIA

IMG_20200914_120

FILM