banner daniela marszałka

Lac d’Allos

Autor: admin o czwartek 17. września 2020

DANE TECHNICZNE

Miejsce startu: Allos (D226)

Wysokość: 2110 metrów n.p.m.

Przewyższenie: 692 metry

Długość: 10,6 kilometra

Średnie nachylenie: 6,2 %

Maksymalne nachylenie: 14,7 %

PROFIL

SCENA i AKCJA

W Annot zatrzymaliśmy się tylko na jedną noc. Był to lokal typu Chambre d’Hotes czyli coś co lepiej znamy pod angielskim hasłem Bed & Breakfast. Owszem w naszym niewielkim apartamencie była dostępna kuchnia, z której skorzystaliśmy w środowy wieczór. Niemniej o poranku mogliśmy liczyć na śniadanie przygotowane przez naszych gospodarzy. Trzeba przyznać, że spisali się na medal, gdyż było ono doprawdy „wypasione”. Najedliśmy się ze smakiem i do syta przy okazji podziwiając piękny przydomowy ogród. Opracowując program naszej dwutygodniowej wycieczki poważnie rozważałem możliwość pokonania aż trzech wzniesień na dwunastym etapie. Na trasie z Annot do Barcelonnette (czwarta baza) podobnie jak dzień wcześniej czekały nas dwa pewne podjazdy. Niemniej tym razem obie wspinaczki mieliśmy zacząć z tego samego miejsca czyli z Colmars. Ta okoliczność oszczędzała nam nieco czasu. Tymczasem całkiem przyjemną górkę mieliśmy tego poranka dosłownie pod naszym nosem. Kusiło mnie by zacząć czwartek od łagodnej wspinaczki na Col de la Colle-Saint-Michel (1431 m. n.p.m.). Tym bardziej, że podjazd ten przed paroma laty znalazł się na trasie Tour de France. W 2015 roku na etapie siedemnastym z Digne-les-Bains do Pra Loup wygranym przez Niemca Simona Geschke. Przełęcz ta była trzecią z pięciu premii górskich tego odcinka. Przyznano jej drugą kategorię. Pierwszy wjechał na nią Belg Serge Pauwels. Startując z Annot mielibyśmy do przejechania 16 kilometrów o średnim nachyleniu tylko 4,5%. Gdybyśmy potraktowali ten podjazd ulgowo byłby dla nas ledwie rozgrzewką przed kluczowymi podjazdami dwunastego etapu. Na dokładne zapoznanie się ze świętym Michałem (podjazd i zjazd) potrzebowaliśmy jednak blisko dwóch godzin. Dlatego ostatecznie odpuściliśmy sobie kolarską wycieczkę na tą przełęcz. Mieliśmy się zadowolić samochodowym przejazdem przez nią, gdyż najkrótsza trasa do Colmars wiodła właśnie po drodze D908. Jednak w ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że jej górny odcinek jest zamknięty z uwagi na roboty drogowe.

Tym samym z Annot do Colmars musieliśmy pojechać okrężną 55-kilometrową trasą przez miejscowość Saint-Andre-les-Alpes. Transfer ten początkowo wiódł drogą krajową N202, częściowo wzdłuż brzegów Lac de Castillon. Następnie pod prąd rzeki Verdon szosami D955 i D908. W końcówce dojazd prowadził już lekko pod górę, gdyż nasze czwartkowe podjazdy mieliśmy zaczynać z wysokości około 1250 metrów n.p.m. Małe (490 mieszkańców), lecz atrakcyjne turystycznie Colmars zawdzięcza swą nazwę Rzymianom. Pierwsza osada zbudowana w tej okolicy, na jednym z pobliskich wzgórz, zwała się bowiem Collo Marto. Centrum wsi powstałej później u ujścia potoku Lance do Le Vedron otoczone jest murami z XVII wieku. Poza tym miejscowość ta do dziś „strzeżona” jest przez dwie warownie tzn. Fort de France (na południu) oaz Fort de Savoie (na północy). Przyjechawszy na miejsce zatrzymaliśmy się na parkingu w pobliżu północnej bramy do miejscowej „starówki”. Naszym pierwszym celem było Lac d’Allos. Uznawane przez Francuzów za najwyżej położone jezioro naturalne tej wielkości w Europie. Nie badałem ile w tym prawdy, a ile reklamy. Niemniej fakty są następujące. Jest to jezioro polodowcowe o powierzchni 43 hektarów (950 x 460 metrów) i maksymalnej głębokości 50 metrów. Leży na wysokości 2230 metrów n.p.m. w granicach Parc National du Mercantour. Nad jeziorkiem tym można odpocząć lub posilić się w Refuge du Lac d’Allos lub pomodlić się przy Chapelle Notre Dame des Monts. Nazwa kolarskiego podjazdu wiodącego w jego kierunku jest nieco umowna. Szosa nie dociera do brzegów jeziora, lecz kończy się na Parking du Laus 2110 metrów n.p.m. Do tafli francuskiego „Morskiego Oka” brakuje około dwóch kilometrów. Długość spaceru po tym szlaku oszacowano na 45 minut. Sprawniejsi turyści mogą stąd też w ciągu trzech godzin zdobyć Mont Pelat (3051 metrów n.p.m.) lub w nieco krótszym czasie dotrzeć na Col de la Cayolle.

Pełen podjazd z Colmars na wspomniany parking przed Lac d’Allos liczy sobie blisko 18 kilometrów. Niemniej jego pierwszy odcinek na drodze D908 to ledwie preludium do prawdziwej wspinaczki kolarskiej. Ten łagodny wstęp jest zarazem początkiem podjazdu na znaną z Tour de France przełęcz Allos. Na wspólnym dla obu wzniesień 7-kilometrowym segmencie przeciętne nachylenie wynosi tylko 2,5%. Wszystko zmienia się po wjeździe na szosę D226. Konkretna wspinaczka zaczyna się z poziomu 1414 metrów n.p.m. Główną dolinę opuszcza się tuż przed wioską Allos, zaraz po minięciu kościółka Notre-Dame-de-Valvert. Dłuższy profil tego podjazdu znalazłem na „archivio salite”. Jego krótszą wersję można sobie obejrzeć na „cyclingcols”. Jeśli chodzi o detale zasadniczej części owej wspinaczki to warto zerknąć na stronę „massimoperlabici”. Wedle jej autora mamy tu najpierw do pokonania 2-kilometrowy odcinek do osady Sainte-Brigitte (1529 m. n.p.m.) o nachyleniu 5,7%. Potem 3,5-kilometrowy sektor ze stromizną 8,9%, kończący się na wysokości 1842 metrów n.p.m. Następnie zjazd o długości 1,7 kilometra, na którym traci się aż 72 metry z wcześniej zdobytej wysokości. Na koniec zaś najtrudniejszy segment czyli 3,3 kilometra ze średnią stromizną aż 10,8%. Jazdę zaczęliśmy kilka minut po jedenastej. O tej godzinie było jeszcze pogodnie, acz nie przesadnie ciepło. Na pierwszych 10 kilometrach mieliśmy temperaturę w okolicach 23 stopni, zaś na szczycie 17. Dojazd do Allos posłużył nam za rozgrzewkę przed prawdziwym wyzwaniem jakie czekało nas dalej. Ten łatwy odcinek pokonaliśmy w 18 minut czyli jadąc z prędkością około 23,5 km/h. Wjechawszy na drogę D226 początkowo zawracaliśmy na południe. Po 600 metrach tuż przed pierwszym wirażem nachylenie sięgnęło 10,2%. Na drugim kilometrze też trafiła się chwilowa 10-tka, zaś pod koniec trzeciego mój licznik odnotował już stromiznę 11,1%. Na tych stromych ściankach co raz trudniej było mi utrzymać tempo dyktowane przez Adriana. Jechaliśmy naprawdę mocno, skoro przez pierwsze 2,35 kilometra wykręciliśmy tu VAM na poziomie 1134 m/h.

W końcu na wysokości Villard-Bas, tuż przed zakrętem nr 10, puściłem koło. Nie było sensu zbyt długo przeciągać tej liny. Odpadłbym prędzej czy później, a za zbyt długą walkę z przeznaczeniem mógłby tylko mocniej zapłacić na bardzo stromej końcówce wzniesienia. Należało nieco zluzować i opracować własny rytm jazdy. Niespełna kilometr dalej minąłem ostatnią osadę na tym szlaku czyli Villard-Haut (1784 m. n.p.m.), gdzie stromizna sięgnęła już 11,9%. Niebawem zrobiło się luźniej, zaś pod koniec piątego kilometra nachylenie zupełnie odpuściło. Na pierwszych 5 kilometrach straciłem do Adka 24 sekundy. W połowie szóstego kilometra zaczął się zjazd. Miejscami stromy i prowadzący po wilgotnej nawierzchni. Pokonałem go bardzo ostrożnie. Po 6,4 kilometra od Allos minąłem Parking de la Cluite, zaś skończywszy siódmy kilometr wjechałem do Parku Narodowego Mercantour. Sto metrów dalej zaczęła się najtrudniejsza faza wspinaczki. Na początek 1200 metrów ze średnią 11,9% i max. 14,7%. Potem łatwiejsze 600 metrów wzdłuż potoku Chadoulin. Za mostkiem kolejny bardzo stromy odcinek. Tym razem 1400 metrów, po krętej trasie z sześcioma wirażami. Sektor nieco przyjemniejszy od pierwszej ściany, choć także z poważnymi stromiznami: średnio 11,1% i max. 14,4%. Dopiero na ostatnich 200 metrach można było odetchnąć na delikatnym zjeździe do kresu szosy na końcu Parking du Laus. Cały o podjazd od centrum Colmars zajął mi ponad 64 minuty. Na ciężkiej końcówce straciłem do kolegi tylko minutę. Adriano segment o długości 3,08 kilometra i średniej 10,4% przejechał w 17:09 (VAM 1129 m/h). Ja potrzebowałem na to 18:10 (VAM 1065 m/h). Jeśli chodzi o cały podjazd z początkiem w Allos to straciłem 2:07, z czego przeszło 40 sekund na wspomnianym zjeździe. Pokonałem to wzniesienie w 45:53 (avs. 13,8 km/h), zaś Adrian w 43:46 (avs. 14,4 km/h). Na prędkości pionowe nie ma co patrzeć, gdyż są one „zafałszowane” czasem bezproduktywnie straconym na zjeździe. Pojechaliśmy dobrze. Adi na stravie zajmuje tu obecnie 20., zaś ja 33. miejsce w „peletonie” liczącym 198 osób.

GÓRSKIE ŚCIEŻKI

https://www.strava.com/activities/4074638229

https://veloviewer.com/athletes/2650396/activities/4074638229

ZDJĘCIA

IMG_20200917_002

FILM